Translate

wtorek, 21 stycznia 2014

ona



miłość a kim ona jest
że poeta o niej z oczami błędnymi
zapatrzony w przestrzeń
przed białą kartką papieru
słowo po słowie nieprzytomnie kreśli
do białego rana
czy ona jak skarb zakopany w nadziei
że ją odnajdę nad brzegiem
to ona przywołuje światłem spróchniałego konaru
mami umysł ciepłem nocy uroczej
w całym kawałku utopiona tam cicho leży
na powierzchni czy głęboko
na samym dnie spoczywa
nie widoczna dla tęsknych oczu
czy to tylko drzazgi wbite w palec
bym się przekonał że żyje
może to syrena na morzu rozpaczy
przywołuje mnie swoim śpiewem
by zatracić tak bym się opamiętał
czy ona jak orzeł wyrywający z trawy
zabłąkanego zająca wprost w przestworza
by rzucić i nauczyć mnie latać
może drapieżną rybą na dnie pożądania
czekającą w ukryciu na swoją zdobycz
by ją utopić abym nauczył się jej wierzyć
kim jest jak długo tam leży...

1 komentarz:

  1. A kimże ona... ta zapatrzona, zaśnieżona, słońcem stopiona i nocą strapiona... kimże ta, co rozdziera serca, by później je sklecać, choć w niedoskonałości czynu... - i jak dalece zdolna sięgnąć, do jakich granic świata...

    OdpowiedzUsuń