już nie zdążymy
w snach siebie odnaleźć
nie wydarzy się nic więcej
pod nocy czarnym obłokiem
gdzie księżyc zawisł blady
na łóżku martwe leżą tęsknoty
z rozdartej poduszki
wylatują mokre wspomnienia
niesione wiatrem
opadają bezwładnie
na podłogę zapomnienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz