Translate

poniedziałek, 14 października 2013

szczęśliwy Wasyl


Gdzieś w Polsce żył Wasyl i Jaśnie Pan na urzędzie.
-No co tam Wasyl, po co żeście przyszli?
-Przychodzę do Was Miłościwy Panie, bo goniec z pałacu pismo mi przyniósł od Waszej Miłości.
- Co za pismo pokażcie?
- No, pismo widzę, pieczęci widzę urzędowe, to czego Wasyl ode mnie chcecie?
-Właśnie Miłościwy Panie w tym piśmie każecie mi chałupę rozebrać i ją przenieść za miedzę sąsiada o łokieć cały.
- Tak, Wasyl rozebrać i przenieść, jak napisane.
- Miłościwy Panie o łokieć każecie!
-Wasyl jak każemy, to należy przenieść o łokieć, są pieczęcie? Jest nakaz?
- Tak Panie, jest.
-No widzicie Wasyl, jak są pieczęcie to znaczy, że trzeba rozebrać i przenieść
w takie miejsce, co by sąsiadowi na między nie stało.
-No tak Panie, ale miedza też moja i jak ja mam na łokieć przenieść całą
chałupę, a choćby nawet jedną ścianę?
-Ty mi Wasyl tu nie mędrkujcie, macie plany chałupy?
-Tak Panie, sami żeście podpis i pieczęcie złożyli abym tak chałupę postawił jak na nich.
- Jak złożyłem pieczęcie i swój podpis to są prawe, więc te plany weźcie Wasyl w rękę i przesuńcie chałupę jak w nich leży.
- Dobrze Panie, ale...
-Znowu Wasyl macie ale...
-Ale właśnie Panie ona we właściwym miejscu staje, tak jak jest w planie.
-Nic nie rozumie, to po co tu przyszliście Wasyl?
-No właśnie Miłościwy Panie, przeczytałem z uwagą zdanie po zdaniu
i nic z pisma nie pojmuję, dlatego przychodzę w tej sprawie.
-W jakiej Wasyl sprawie, bo mnie zaraz szlak trafi!
-No tego pisma właśnie, co żeście do sądu słali, a sąd pieczęci złożył i ukaz wydał, co by od między Wasyl dom odsunął o łokieć cały.
-Ja słałem?
-Tak Panie.
- No tak, może i słałem, a jak słałem to racje w nim miałem i tak jak kazałem wykonać Wasyl musisz, jak chcesz w chałupie zamieszkać.
-Ale Miłościwy Panie!
-Znów Wasyl Twoje ale.. dość tego gadania, zabieraj pismo i nakaz wykonaj, a jak już wszystko sprawisz przyjdź i zamelduj.
-Dobrze tak zrobię Panie tylko się nie denerwuj.
Poszedł więc Wasyl do chaty, zabrał się żwawo do łopaty, podkopał dom cały, według nakazu by ściany stały i już po dniach kilku wraca meldować.
-Miłościwy Panie przyszedłem zameldować, że chatę o łokieć przesunąłem od między sąsiada.
-No dobrze Wasyl żeś zrobił, teraz zaprowadź mnie bym obaczył.
Tak więc zabrał się Wasyl z Panem do karocy i już po chwili byli na placu.
-No widzisz Wasyl jak teraz jest ładnie, pokaż plany niech ja sprawdzę.
-Proszę Panie oto one.
-Widzę pieczęcie podpisy, ale Wasyl ta chata źle stoi.
-Jak to Panie!
-A tak właśnie źle powiadam, nie według planu, z tego co tu napisane ona na połowie między staje, a tyś Wasyl o cały łokieć ją przesunął dalej.
-Tak Panie.
-Więc przesuń Wasyl ją według planu.
-Tak Panie ona stała wcześniej.
-Jak stała?
-Tak jak w planie.
-To po co przesunąłeś o łokieć cały od między baranie?
-No bo właśnie Najjaśniejszy Panie byłem w zgodzie z tym pismem w tej sprawie, co w rzeczonym nakazałeś mi w prawie przesunąć chatę o łokieć cały
-Ja kazałem?
-Tak Panie.
-To czemu żeś nie przesunął?
- Właśnie uczyniłem to teraz Panie.
-No tak żeś zrobił, jednak w tym względzie pozwolenia na użytkowanie nie będzie
-A czemuż to Panie?
-A jak myślisz baranie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz